Share

Zimowanie portulaki wielkokwiatowej

Portulaka wielkokwiatowa, z jej słonecznym temperamentem i południowoamerykańskim rodowodem, jest rośliną wybitnie ciepłolubną. W warunkach klimatycznych Polski traktowana jest niemal wyłącznie jako roślina jednoroczna, ponieważ jej cykl życiowy kończy się wraz z nadejściem pierwszych jesiennych przymrozków. Jej delikatne, mięsiste pędy i liście nie posiadają żadnych mechanizmów obronnych, które pozwoliłyby im przetrwać ujemne temperatury. Dlatego też próby zimowania portulaki w gruncie są z góry skazane na niepowodzenie. Nie oznacza to jednak, że musimy co roku kupować nowe rośliny. Istnieją sposoby, aby zachować ten kwiatowy skarb na kolejny sezon, choć wymagają one nieco zaangażowania i zrozumienia specyfiki tej rośliny.

Podstawowym i najpopularniejszym sposobem na kontynuację uprawy portulaki jest zebranie nasion. Roślina ta, jeśli nie usuwa się regularnie przekwitłych kwiatów, bardzo chętnie zawiązuje nasiona, które po dojrzeniu i odpowiednim przechowaniu, zachowują zdolność kiełkowania przez kilka lat. Jest to metoda najprostsza, naturalna i pozwalająca na uzyskanie dużej liczby nowych roślin w następnym roku. Samodzielne zbieranie nasion daje również ogromną satysfakcję i pozwala na selekcję roślin o najpiękniejszych kwiatach czy najciekawszym pokroju.

Alternatywną, choć znacznie trudniejszą i bardziej ryzykowną metodą, jest próba przezimowania całej rośliny w pomieszczeniu. Wymaga to zapewnienia jej specyficznych warunków – odpowiedniej temperatury, dużej ilości światła i bardzo ograniczonego podlewania. Sukces tej operacji zależy od wielu czynników, a roślina po zimie często jest osłabiona i wymaga specjalnej troski, aby na nowo odzyskać wigor. Jest to jednak ciekawy eksperyment dla bardziej zaawansowanych miłośników roślin, pozwalający na zachowanie konkretnej, unikatowej odmiany.

Niezależnie od wybranej metody, przygotowania do „zimowania” portulaki, czy to w formie nasion, czy całej rośliny, należy rozpocząć już pod koniec lata. Obserwacja roślin, zbieranie dojrzałych torebek nasiennych czy wybór najzdrowszych okazów do przeniesienia do domu to czynności, które zdecydują o powodzeniu całego przedsięwzięcia. Zrozumienie, że portulaka w naszym klimacie nie jest byliną, jest pierwszym krokiem do jej skutecznego „przechowania” na następny sezon.

Wrażliwość na mróz

Portulaka wielkokwiatowa jest rośliną o zerowej mrozoodporności. Jej pochodzenie z ciepłych i suchych rejonów Argentyny, Brazylii i Urugwaju sprawia, że jest ona całkowicie nieprzystosowana do przetrwania nawet najmniejszych przymrozków. Jej komórki roślinne, wypełnione wodą, pod wpływem ujemnej temperatury zamarzają, co prowadzi do rozerwania błon komórkowych i nieodwracalnego uszkodzenia tkanek. Już pierwszy jesienny przymrozek, nawet niewielki, powoduje, że roślina staje się szklista, wiotka i w ciągu kilku godzin zamiera.

Z tego powodu w strefie klimatycznej Polski portulaka jest uprawiana wyłącznie jako roślina jednoroczna. Oznacza to, że cały jej cykl życiowy – od wykiełkowania do wydania nasion – zamyka się w jednym sezonie wegetacyjnym. Wraz z nadejściem chłodów jej wegetacja kończy się, a resztki rośliny należy usunąć z rabat i pojemników, przeznaczając je na kompost. Nie istnieją żadne skuteczne metody okrywania czy zabezpieczania portulaki, które pozwoliłyby jej przetrwać zimę w gruncie.

Wrażliwość na mróz dotyczy nie tylko okresu zimowego, ale również wiosennego. Dlatego tak ważne jest, aby nie spieszyć się z wysadzaniem młodych roślin na zewnątrz. Należy to robić dopiero w drugiej połowie maja, po ustąpieniu ryzyka wiosennych przymrozków, które dla młodych, delikatnych sadzonek są równie zabójcze, jak te jesienne dla dorosłych roślin. Zbyt wczesne wysadzenie rozsady na zewnątrz to jeden z najczęstszych błędów, który może zniweczyć cały trud włożony w jej przygotowanie.

Zrozumienie tej fundamentalnej cechy portulaki jest kluczowe dla jej prawidłowej uprawy. Zamiast podejmować bezcelowe próby jej zimowania w ogrodzie, należy skupić się na metodach, które pozwolą cieszyć się nią w kolejnych latach, czyli na pozyskiwaniu nasion lub, w przypadku bardziej zaawansowanych ogrodników, na próbie przezimowania roślin w odpowiednio przygotowanych pomieszczeniach. Akceptacja jej jednorocznego charakteru w naszym klimacie pozwala uniknąć rozczarowań i właściwie zaplanować prace w ogrodzie.

Przechowywanie roślin w pomieszczeniach

Chociaż zimowanie portulaki w gruncie jest niemożliwe, istnieje możliwość przechowania wybranych egzemplarzy w pomieszczeniu. Jest to metoda wymagająca i nie zawsze kończy się sukcesem, ale pozwala na zachowanie rośliny matecznej, na przykład w celu pobrania z niej sadzonek na wiosnę. Aby podjąć taką próbę, należy jeszcze przed nastaniem pierwszych przymrozków, zazwyczaj we wrześniu, wybrać najzdrowsze, najbardziej dorodne i wolne od chorób okazy. Rośliny rosnące w doniczkach po prostu przenosimy do domu, natomiast te z gruntu należy ostrożnie wykopać z jak największą bryłą korzeniową i posadzić do doniczek.

Kluczowe dla sukcesu jest zapewnienie przezimowywanym roślinom odpowiednich warunków. Portulaka potrzebuje okresu spoczynku w chłodzie, ale jednocześnie wymaga dużej ilości światła, aby przetrwać. Idealne będzie jasne, nieogrzewane pomieszczenie, takie jak weranda, ogród zimowy, jasna klatka schodowa czy chłodny parapet okienny, gdzie temperatura utrzymuje się w granicach 8-12°C. Zbyt wysoka temperatura w połączeniu z niedoborem światła (co jest typowe dla zimowych mieszkań) spowoduje, że roślina będzie próbowała rosnąć, tworząc słabe, wyciągnięte i blade pędy, co ją wyczerpie i prawdopodobnie doprowadzi do jej zamarcia.

Podczas zimowego spoczynku należy drastycznie ograniczyć podlewanie. Podłoże powinno być niemal suche. Roślinę podlewamy bardzo oszczędnie, raz na kilka tygodni, tylko tyle, aby nie dopuścić do całkowitego zaschnięcia bryły korzeniowej. Nadmiar wody w tym okresie, przy obniżonej temperaturze i spowolnionym metabolizmie rośliny, jest najczęstszą przyczyną gnicia korzeni i niepowodzenia w zimowaniu. W okresie spoczynku rośliny absolutnie nie nawozimy.

Wiosną, zazwyczaj w marcu, gdy dni stają się wyraźnie dłuższe, można zacząć stopniowo wybudzać roślinę. Przenosimy ją w cieplejsze i jeszcze jaśniejsze miejsce i zaczynamy nieco częściej podlewać. Można również przyciąć zaschnięte lub wyciągnięte pędy, aby pobudzić roślinę do wypuszczenia nowych, zdrowych przyrostów. Gdy roślina zacznie rosnąć, można zastosować pierwszą, niewielką dawkę nawozu. Zanim jednak wystawimy ją na stałe na zewnątrz, konieczne jest przeprowadzenie procesu hartowania.

Pozyskiwanie i przechowywanie nasion

Najpewniejszym i najprostszym sposobem na zachowanie portulaki na kolejny sezon jest zebranie jej nasion. Jest to naturalna metoda rozmnażania tej rośliny, która w naszym klimacie sprawdza się doskonale. Aby roślina zawiązała nasiona, należy pozwolić kwiatom przekwitnąć i nie usuwać ich. W miejscu kwiatu rozwinie się mała, zielona torebka nasienna. Proces dojrzewania nasion trwa kilka tygodni. Gotowe do zbioru torebki zmieniają kolor na brązowy i stają się suche. To znak, że nasiona wewnątrz są już dojrzałe.

Zbiór nasion najlepiej przeprowadzić w suchy, słoneczny dzień. Należy delikatnie odcinać lub zrywać dojrzałe torebki, uważając, aby się nie otworzyły, ponieważ nasiona są bardzo drobne i łatwo się wysypują. Zebrane torebki można umieścić w papierowej torbie lub otwartym pojemniku i pozostawić na kilka dni w suchym i przewiewnym miejscu do całkowitego wyschnięcia. Gdy torebki są już zupełnie suche, wystarczy je rozetrzeć w dłoniach, aby uwolnić czarne, błyszczące nasionka.

Po wyłuskaniu nasion należy je oczyścić z resztek torebek i innych zanieczyszczeń. Najprościej zrobić to, delikatnie dmuchając na nasiona rozsypane na talerzu – lżejsze łuski odlecą, a cięższe nasiona pozostaną. Czyste i suche nasiona są gotowe do przechowywania. Najlepiej umieścić je w papierowej kopercie, małej torebce z materiału lub szczelnie zamkniętym słoiczku, aby chronić je przed wilgocią. Każde opakowanie warto dokładnie opisać, podając nazwę rośliny, odmianę (jeśli jest znana) i rok zbioru.

Tak przygotowane nasiona należy przechowywać w chłodnym, ciemnym i suchym miejscu. Idealnie nadaje się do tego szuflada w nieogrzewanym pokoju lub szafka w spiżarni. Odpowiednie warunki przechowywania są kluczowe dla zachowania wysokiej zdolności kiełkowania. Nasiona portulaki, prawidłowo przechowywane, mogą być z powodzeniem wysiewane przez 2-3 lata. Wiosną, w marcu lub kwietniu, można rozpocząć produkcję własnej rozsady, wysiewając zebrane nasiona do doniczek.

Przygotowanie do nowego sezonu

Niezależnie od tego, czy zdecydowaliśmy się na przechowanie całej rośliny, czy zebraliśmy nasiona, wiosna to czas przygotowań do nowego sezonu z portulaką. Jeśli udało nam się przezimować roślinę w doniczce, wczesną wiosną (marzec-kwiecień) należy ocenić jej kondycję. Zazwyczaj po zimie roślina nie wygląda zbyt atrakcyjnie – może mieć zaschnięte lub wyciągnięte pędy. Należy je przyciąć, pozostawiając kilka centymetrów zdrowej łodygi. Taki zabieg pobudzi roślinę do wytworzenia nowych, silnych przyrostów od podstawy.

Przezimowaną roślinę warto również przesadzić do świeżego, przepuszczalnego podłoża. Jest to doskonała okazja do sprawdzenia stanu korzeni i usunięcia ewentualnych martwych lub zgniłych części. Po przesadzeniu i przycięciu, doniczkę ustawiamy w jak najjaśniejszym miejscu i zaczynamy regularniej podlewać, pozwalając jednak podłożu przeschnąć między podlewaniami. Gdy pojawią się nowe przyrosty, można rozpocząć delikatne nawożenie nawozem dla roślin kwitnących. Z przezimowanej rośliny można również pobrać sadzonki pędowe, aby uzyskać więcej nowych roślin.

W przypadku nasion, przygotowania do nowego sezonu rozpoczynamy od wysiewu na rozsadę. Najlepszy termin to marzec lub początek kwietnia. Nasiona wysiewamy powierzchniowo do pojemników z lekkim podłożem do siewu, delikatnie je wciskając i zraszając wodą. Pojemniki należy przykryć folią i ustawić w ciepłym miejscu. Po wykiełkowaniu, co następuje zwykle po 1-2 tygodniach, należy zapewnić siewkom jak najwięcej światła. Gdy siewki podrosną i wytworzą kilka liści, należy je przepikować do osobnych doniczek.

Zarówno młode rośliny z nasion, jak i te przezimowane, przed wystawieniem na stałe na zewnątrz wymagają hartowania. Proces ten polega na stopniowym przyzwyczajaniu ich do warunków panujących na dworze – niższej temperatury, wiatru i bezpośredniego słońca. Przez około 10-14 dni wystawiamy rośliny na zewnątrz na kilka godzin dziennie, stopniowo wydłużając ten czas. Na stałe miejsce w ogrodzie lub na balkonie wysadzamy je dopiero w drugiej połowie maja, gdy minie ryzyko przymrozków.

Może Ci się również spodobać